Jutro postaram się dodać nowy rozdział , ale tylko połowę.
Mam nadzieję, że są jeszcze jacyś czytelnicy i będą się z tego cieszyć ;).
Na razie rozdziały będą nudne, bo wprowadzą was w główną akcję ;)
I będą krótkie :( przepraszam , ale szkoła na dłuższe mi nie pozwala. Dlatego właśnie będą się pojawiały połówki ;)
Tym akcentem kończę ten post ;)
Jeśli są jeszcze jacyś ludzie niech się odezwą !
Na pocieszenie mój Dylan 😍
~Julie Moonshine Sunshine /Someone
środa, 30 września 2015
piątek, 11 września 2015
Rozdział 3 ,,Nowy Dzień''
Obudziło mnie głośne walenie do
drzwi. Zdezorientowana zlustrowałam otoczenie. Jak uderzenie
piorunem dotarły do mnie wszystkie wydarzenia i wspomnienia.
Autobus,lekarkę,świadomość o mojej ''umiejętności'',Rosesmith.
Ogłuszona wspomnieniami nie zdałam sobie sprawy,że krzyczę i
płaczę,a ktoś mnie przytula. Tym kimś okazał się Maxon. Nagle w
jego ramionach poczułam się pewnie i bezpiecznie. Przestałam
płakać i uspokoiłam się. Chciałabym pozostać w tej pozycji na
wieki... Potem przypomniało mi się,że ten blondwłosy chłopak o
niesamowicie intensywnych zielonych oczach coś dla mnie znaczy. I
umie kierować pewnością siebie między innymi. Może na przykład
teraz na mnie wpływa? Powoli wywinęłam się z jego objęć , by po
chwili znów się w nich znaleźć, bo wiercąc się,straciłam
równowagę i potknęłam się. Tylko dzięki Maxowi nie upadłam.
Nagle w korytarzu zrobiło się tłoczno. Każdy się już obudził i
wyszedł z pokoju. Tłum rozdzielił mnie z Maxonem lecz potem on
mnie znalazł. W końcu każdy wrócił swoją uwagę na osobę
stojącą na środku pomieszczenia. Ten,jako jeden z
nielicznych,sprawiał wrażenie przyjaznego. Miał na sobie
zwykłą,czarną koszulkę z nadrukiem Gwiazdy Polanej, a z tyłu,
było widać jak się obracał się by wszyscy widzieli go
przodem,miał napisane 3 litery SWP, zwykłe przetarte jeansy i
zwykłe sportowe buty. Twarz miał bardzo przystojną i uroczą jak
na dorosłego. Ale był młody , bardzo młody. Efekt ten podkreślały
niesforne brązowe loki spadające na twarz,które za często chyba
z nerwów zaczesywał.
Odezwał się zaskakująco niskim
głosem:
-Dzień dobry wszystkim. Nazywam się
Michael Nightshade. Jestem waszym nowym opiekunem i trenerem. Mam
nadzieję,że się polubimy. Jesteśmy Grupą 5 jak się domyślacie
i na czym polegają wasze umiejętności nie muszę tłumaczyć,bo
mówiliście o tym na spotkaniu z Dyrektorem.
Na chwilę przerwał by nabrać
powietrza i kolejny raz zaczesać włosy. Potem rzekł:
-Będziemy się spotykać codziennie o
tej samej porze. Będziemy ćwiczyć jak posługiwać się waszymi
zdolnościami.-ostatnie słowo dziwnie podkreślił.
-Patrząc na wasze miny, czujecie się
świetnie i cieszycie się na myśl o dniu spędzonym ze mną na sali
treningowej.
A potem się roześmiał. A jego ton
dosłownie spływał sarkazmem.
Potem kazał nam wejść do pokoi i
posprzątać,a jak skończymy to pójdziemy na małą wycieczkę
rozpoznawczą. Pierwszym przystankiem oczywiście była sala
treningowa. Było to duże pomieszczenie,które było podzielone na
równe części. A dokładnie na 7 części. Do każdej prowadziły
szklane drzwi, a na nich naniesiony został numer od 1 do 7. Nasza
grupa skierowała się do drzwi nr 5,a po szybkim rozejrzeniu się
widać było,że jesteśmy ostatni. Każda inna część była zajęta
oprócz sali nr 7. Ale to jest chyba logiczne dlaczego. Ona już
nigdy nie będzie zajęta przynajmniej przez dzieci do tego numeru
należące. W sali posiedzieliśmy chwilę , słuchając jakiegoś
nudnego wykładu na temat bezpieczeństwa. Następnie poszliśmy do
stołówki. Tam dosłownie każdy rzucił się na jedzenie. Podali
nam jakąś papkę do jedzenia,ale zjadłam ją tak szybko,że nawet
nie wiem czy miała jakikolwiek smak. Oczywiście koło mnie siedział
nie kto inny jak mój jedyny przyjaciel Max. On akurat długo się
męczył by zjeść te breję. Czyli może miała okropny smak?
Mogłam jeść trochę wolniej, bo teraz zaczął mnie boleć
brzuch. Ale nie tak normalnie u góry tylko trochę niżej. Pewnie za
chwilę przejdzie... Z tą porcją Maxona skończyło się na tym,że
połowę tego co zostało oddał mi, a drugą oddał jakiemuś
chłopakowi. Tam dali nam też nowe ubrania. Każdy dostał taki sam
zestaw. Składał się on z czarnego T-shirtu, ciemnych spodni i
skórzanych,również ciemnych,butów. Potem otrzymaliśmy bieliznę.
Oczywiście dziewczyny miały swoją kolejkę, a chłopcy swoją .
Dziewczyny miały też prawo wyboru tych rzeczy lecz chłopcy
dostawali na oko. Następnym punktem były kosmetyki. I tu się
dopiero zaczęło. Tu stało się w kolejce wieki. Taką podstawą
było mydło,szampon,szczoteczka i pasta. Jeśli byłaś dziewczyną
stałaś jeszcze w jednej kolejce po inne rzeczy z kosmetyków,
chłopcy już mieli wtedy czas wolny. Potem dziewczyny też miały
czas wolny około pół godziny by się przebrać i odpocząć. Gdy
doszliśmy do pokoi okazało się,że nie jestem już w pokoju z
Maxonem. Szkoda. Zostały nam przydzielone nowe pokoje. Mi przypadł
pokój trzy-osobowy. Pożegnałam się z Maxonem, bo po drodze
zdążyłam go spotkać i chwilę porozmawiać. Odpowiedział mi
krzepiącym uśmiechem i poszedł do swojego nowego pokoju. Trafił
do pokoju z 4 innymi chłopakami, którzy byli w moim wieku lub w
wieku Maxona. Wreszcie się dowiedziałam,że Max jest ode mnie
starszy o rok. Ja nie miałam takiego szczęścia. Trafiłam do
dziewczyn, które są ode mnie starsze. Są w wieku Maxa albo jeszcze
starsze. Do pokoju weszłam jako ostatnia i od raz rzuciło mi się w
oczy jedno. Że zostawiły mi jedno , najgorsze łóżko. Te
łóżko,które jest najbliżej drzwi i najdalej do łazienki i
zawsze jest w tym miejscu zimno. Na pozostałych łóżkach siedziały
kolejno blondynka,szatynka i brunetka. Jaka różnorodność w pokoju
się trafiła. Tylko ja taka , której włosy było między ciemnym
blondem a jasnym brązem tam nie pasuje. Chociaż po ostatnim
rozjaśnianiu mam teraz tak jasne włosy,że czuję się w tym
pokoju wyjątkowa. Żadna z moich nowych współlokatorek nie miała
przyjaznej miny. Wiedziałam już,że chwile w tym pokoju jak na
razie nie będą należeć do najprzyjemniejszych. Od razu
zatęskniłam za Maxonem. Dlatego wzięłam swoje rzeczy, zaniosłam
do łazienki, ubrania włożyłam do szafy i kilka drobiazgów na
łóżko. Poszłam się przebrać i bez słowa wyszłam z pokoju. Z
mojego pokoju było słychać szepty, ale nie przejmowałam się tym
za bardzo. Chociaż jak teraz myślę, powinnam się przynajmniej
przywitać i przedstawić. Wróciłam,więc chodź było mi strasznie
głupio usiadłam na łóżku.
-Cześć- powiedziała brunetka
Ona wydaje mi się najprzyjemniejsza i
najbardziej sprawia wrażenie przyjaznej. W przeciwieństwie do tej
szatynki...
-Jestem Hanna- przedstawiła się
blondynka
-Ja Emily- powiedziała brunetka
-Sky- odpowiedziała lakonicznie
szatynka
-Miło mi Was poznać. Mam na imię
Tamica. Mam nadzieję,że jakoś się dogadamy i będzie dobrze się
nam razem mieszkać.
Po tych słowach wyszłam,ponownie,z
pokoju. Kolejny raz tam nie wejdę , przynajmniej w ciągu ostatnich
kilkunastych minut. Skierowałam się do pokoju, który wydawało mi
się,że to pokój Maxa, i weszłam.Gdy przywitałam się i zamknęłam
drzwi,od razu zauważyłam burzę blond włosów. I nie spodziewanie
od razu się uśmiechnęłam. On zawsze umie poprawić mi humor.
-Hej Tammy ! -usłyszałam
- Hej Maxy! Od kiedy tak do mnie
mówisz? Wcześniej było tylko Tam.
-A co nie podoba się? I TY też mnie
inaczej nazywasz! Ale Maxy mi pasuje...
Nie odpowiedziałam. Nie o to chodzi,że
mi przeszkadzało , tylko był pierwszym,który mówi na mnie inaczej
niż wszyscy i to było...... urocze.
-Wiesz,że zmienili mi pokój? Kazali
mi iść do innego... to idę-odpowiedział Max jak zawsze
optymistycznie.
Po tych słowach chłopak wziął swoje
rzeczy i poszliśmy do jego nowego pokoju. Jego nowy pokój jest
identyczny jak mój tylko....... pełny chłopców. Blondyn
przedstawił mi swoich nowych współlokatorów. Pierwszy ma na imię
David i ma czarne włosy, obok niego śpi jego brat,który nazywa się
Jace i też ma czarne włosy. Trzeci współlokator ma brązowe włosy
i ma na imię Liam. Gdy wszystkich poznałam, Max i ja poszliśmy do
ogrodu, który pokazał nam Michael na wycieczce, i
gadaliśmy,wygłupialiśmy się do wieczora. Kiedy do ogrodu
przyszedł strażnik pełniący dzisiaj wartę poszliśmy w stronę
naszych pokoi. Max mnie odprowadził i na pożegnanie przytuliliśmy
się i idąc w stronę swojego pokoju mój przyjaciel odwrócił się
i uśmiechnął się krzywo. I to było takie słodkie. Krzyknął,że
przyjdzie po mnie kiedy będziemy mieli zbiórkę i pójdziemy razem
na stołówkę. Po jedzeniu mamy iść się przebrać w strój do
ćwiczeń,który był bardzo podobny do codziennego, i iść do sali
treningowej. Potem kilka godzin ćwiczeń z Michaelem i obiad. Po
obiedzie mamy przerwę ,a gdy już chwilę odpoczniemy mamy lekcje z
nauczycielką, która ma na nazwisko Swain. Ma rude włosy,które
zawsze nosi związane w ciasny kok. Wieczorem jest kolacja,czas na
odrobienie lekcji ,przygotowanie się do snu i spotkania ze
znajomymi z innego pokoju. O pewniej godzinie przychodzi
strażnik,który obecnie pełni wartę i mówi,że czas się skończył
i mamy iść spać.
I tak wygląda zazwyczaj mój dzień od
3 lat. Tak dobrze czytacie lat. Teraz mam 16 lat i dalej jestem w
tym ośrodku. A co roku jest coraz więcej dzieci,które są
przewożone do innych nowych ośrodków,bo w tym już nie ma miejsca.
Gdyby nie było przy mnie przez ten cały czas Maxiego nie wiem co
był zrobiła. Najpewniej zwariowała. Przez te 3 lata musiałam
udawać,że jestem 5, więc miałam dwa razy więcej pracy niż inni.
Ale nadzieja wiąże się z pewnością siebie. W ogóle nadzieja
wiąże się ze wszystkimi emocjami. Nigdy nie pokazałam swojej
prawdziwej mocy. Tylko Max wie o mojej tajemnicy. Kiedyś mu
powiedziałam. Od tamtego momentu kiedy zna całą prawdę jeszcze
bardziej mnie wspiera. Maxon jest dla nie kimś szczególnym. Jutro
ma być jakieś zebranie, na którym ma być każdy. Nie wiem o co
chodzi, ale jutro się dowiem. Wszyscy się dowiemy. Może to będzie
raport z naszych postępów?Albo bal szkolny?Raz w roku robią bal by
poznać nas z innymi numerami. Mam nadzieję,że to to. A akurat w
mieniu nadziei jestem dobra ,prawda?
A mówi się że nadzieja matką
głupich,a przecież umiera ostatnia.... tak?
To zdanie powiedział kiedyś Max
podczas naszego spotkania i od tego momentu stało się moim hasłem
i naszym wewnętrznym żartem. Tak to zdanie bardzo do mnie pasuje...
Jak Max ….prawda?
_________________________________________________________________________________
Wiem,że dawno mnie nie było i dawno nie było nowego rozdziału....
ale wiecie szkoła itp
dlatego macie dziś dłuższy rozdział a nowy postaram sie dodać jak najszybciej :)
proszę o komentowanie i wyrażnie swojej opinii :)
i o co wam chodzi z napisaniem książki ? bo ja nie wiem..... a dostałam kilka propozycji :)
POZDRAWIAM :)
~bez odbioru
~Julie Someone
Subskrybuj:
Posty (Atom)